Obsługiwane przez usługę Blogger.

Winge

Winge is a professional blogger template with a touch of minimalistic design and responsive screen.

Jedziemy na Raczę? No raczej!

by - listopada 18, 2018

Tutaj naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać. Wielka Racza  jest szczytem, który jak na Beskidy ma do zaoferowania naprawdę wiele.

360 stopni widoków, Mała Fatra jak na dłoni, a przy dobrych wiatrach pasmo Tatr, które wydaje się być rzut beretem. Tutaj znowu możemy zaobserwować paradoks turysty beskidomaniaka: jedź w Beskidy, koniecznie na szczyt z dobrym widokiem na Tatry, kiedy możesz przecież ....pojechać w Tatry. Niby bezsensu. Ale jednak w Beskidy bliżej.
A poza tym tradycję trzeba szanować, dzień święty święcić i mamę kochać. Na Wielką Raczę jeździmy jesienią co roku od 3 lat, praktykując "sznapsturystykę". Jeśli ktoś spodziewał się ambitnego górskiego wpisu, to w tym momencie może nacisnąć krzyżyk, bo nic takiego się nie wydarzy. Ale jeśli liczyliście na przyjemne widoczki ze szczytu, na który można zabrać znajomych, którzy w góry wychodzą raz w roku i nie chcielibyście, żeby po wyjeździe Was znienawidzili i zablokowali na facebooku, to dobrze trafiliście.
W tym poście znajdziecie zdjęcia z tegorocznej wyprawy, ale też z ubiegłego roku, w zimowej odsłonie, bo szkoda, by się marnowały na dysku.





Na Wielką Raczę z Polski można dostać się na kilka sposobów.
Można cisnąć po 6 godzin od Zwardonia czy Soblówki, zaliczając po drodze Wielką Rycerzową i Przegibek, ale ustaliliśmy już przecież że nam się nie chce i nie będzie ambitnie, więc wybieramy trasę z Rycerki Kolonii, niespełna dwie godziny podejścia, 500 m przewyższeń, czego w ogóle nie czuć, bo przez prawie całą drogę mamy dogodne widoki (rzadkość w Beskidach), wiec legalnie możemy zatrzymywać się, by podelektować się panoramą i przy okazji złapać oddech.






Ponoć jakiś czas temu na parkingu w Rycerce miejscowy gang przebijał turystom opony w samochodach (obstawiam spiseg lokalnych wulkanizatorów). Teraz Wasze samochody mogą się czuć bezpieczne, strzeże ich bowiem taki oto gargulec.  






Od wyjazdu minęły 2 tygodnie. I od tego czasu nie widziałam tak błękitnego nieba. Ach, listopad.




















Rycerz z Rycerki.



Kadr z trailera nowego sezonu 'Black Mirror".





Wyprawa Roalda Amundsena, 1912. Zbiory prywatne. 





Ludzie bezdomni 2017.


Ludzie bezdomni edycja 2018.




Bezdomni jak to bezdomni. Nie mają domu, ale mają fajki. 


A czasem nawet wódeczka się zajdzie!




Taki zachód słońca mieliśmy w 2017. 



A tak było w 2018. 


Widok 360 stopni, o którym pisałam na początku posta jest dla fotografa w takim samym stopniu błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Nie da się jednocześnie ogarnąć wszystkiego, a podczas zachodu i przy sporym wietrze widoczki zmieniają się dość dynamicznie.








"E, ziomek, zapozuj mi jak na instagramach".








Proszę Państwa, to nie szumy z matrycy, ale najprawdziwsza DROGA MLECZNA. 3/3 wyjazdy na Wielką Raczę miały w repertuarze drogę mleczną. Po raz kolejny polecam zatem Wielką Raczę! I ciepłe polarki, bo droga mleczna ładna, ale na szczycie piździ!






















Ciekawe góry mają w tym Beskidzie. 











Coś za coś. Zachód mieliśmy lepszy w 2018, ale wschód w 2017 wygrywa.























A w drodze powrotnej takie znalezisko. W tym momencie stwierdzasz, że trzeba być twardym a nie miętkim i nie idziesz w żadne krzaki, wytrzymasz do toi toia! Ekipa detektywów ze Szlajamsie nie stwierdziła żadnych innych śladów na miejscu zbrodni. Wyznaczyła natomiast dwóch podejrzanych o pseudonimach Dziki i Misiek.  Śledztwo w toku.


Może się przydać:
https://mapa-turystyczna.pl/route/ze8u

Nasza trasa. Ale jak pisałam wyżej, nic nie stoi na przeszkodzie, by cisnąć 6 godzin ze Zwardonia. Powodzenia, ja w tym czasie sobie posiedzę na szczycie i podelektuję widokami, bo może się mylę, ale po drodze na pewno ładniej nie będzie :)

Nocleg w schronisku: 35 zł. 4 razy na Wielkiej Raczy, 3 razy ten sam pokój i 3 razy to samo łóżko. Pszypadeg? Totalnie. Nie prosiłam specjalnie o to przez telefon. Ale chyba powinnam wydrapać na nim cyrklem moje imię, czy coś.

Czy polecam? No raczej! Hehe. Mój ulubiony beskidzki szczycik zaraz po Diablaku. Ale o nim innym razem!

You May Also Like

0 komentarze